być w posiadaniu
  • Wartość stylistyczna i pochodzenie końcówek mianownika liczby mnogiej rzeczowników męskich

    13.02.2021
    13.02.2021

    Jak to się stało, że w języku polskim wykształciły się aż trzy końcówki liczby mnogiej w rodzaju męskim: (1) osobowe i godnościowe -owie, (2) godnościowe bądź archaizujące -y/-i (zależnie od spółgłoski wygłosowej), wreszcie (3) zwykle deprecjacyjne i/lub nieżywotne -i/-y (zależnie od spółgłoski wygłosowej, z repartycją częściowo odwrotną niż w 2)

    Np. (1) aniołowie (2) anieli (3) anioły – w ost. przypadku akurat bez odcienia deprecjacyjnego.

    Dziękuję za naświetlenie tematu,

    Łukasz

  • francuskie tytuły arystokratyczne
    26.08.2002
    26.08.2002
    Drodzy Państwo!
    Mam problem, który nie dotyczy może bezpośrednio pisowni polskiej, ma z nią jednak związek. Otóż chodzi o zasady pisowni imion i tytułów arystokratycznych osób spoza Polski.
    Wiem, że ogólne zasady pisowni imion wymagają, aby imiona postaci panujących (np. królów) lub funkcjonujących powszechnie w polskiej świadomości (np. Joanna d'Arc) spolszczać, zaś pozostałe pozostawić w formie oryginalnej. Tak przedstwia się sytuacja w większości książek, z którymi miałem do czynienia. Jadnakże prof. W. Dworzaczek w swojej Genealogii (zestaw tablic genealogicznych rodów panujących w Polsce i krajach ościennych) ominął powyższą zasadę, spolszczając bez wyjątku wszystkie imiona. Wydaje mi się, że w tym przypadku zabieg ten nadał zestwieniom genealogicznym przejrzystości – jest więc uzasadniony.
    Gorzej sprawa przedstawia się z tytułami arystokratycznymi. W różnych publikacjach spotkałem się z różną ich pisownią. Np. w biografii Ludwik XVI pióra Jana Baszkiewicza (Wrocław 1983) sam król, przed objęciem władzy, nosi tytuł księcia Berry. Natomiast jego bratanek, który nigdy władzy nie objął, tytułowany jest już księciem (diukiem) de Berry. Przytoczę jeszcze jeden przykład. W powyższej książce brat Ludwika XVI (przyszły Karol X) tytułowany jest hrabią Artois, natomiast w biografii Karola X autorstwa José Cabanisa (W-wa 1981)- hrabią d'Artois. Takie przykłady można zresztą mnożyć w nieskończność.
    I tutaj pojawia się mój problem i moje pytanie. Opracowuję właśnie tablicę genealogiczną francuskiej dynastii Burbonów. Pojawia się tam mnóstwo osób zarówno panujących, jak i posiadających czysto tytularne godności arystokratyczne, wiele odsób, które są Polakom znane dobrze jak i nie. Jak postąpić w takiej sytuacji? Być może w przypadku tytułów obowiązuje podobna zasada jak i w przypadku imion? A jeśli tak, to czy dla zachowania przejrzystości mogę zrezygnować z przedrostków de, d' itp.?
    Proszę Państwa o sprecyzowanie zasad obowiązujących w przedstawionych przeze mnie przypadkach i z góry dziękuję za odpowiedź.

    Z poważaniem
    Przemo Jaworski
  • dlaczego Rzym, a nie Roma?
    28.11.2007
    28.11.2007
    Jak doszło do tego, że w języku polskim (i podobnie w innych językach słowiańskich) oryginalna nazwa Roma przekształciła się w Rzym?
    Z poważaniem,
    Piotr
  • kasator
    14.11.2012
    14.11.2012
    Uprzejmie proszę o udzielenie informacji, czy określenie kasator należy odnosić do osoby wnoszącej do sądu skargę kasacyjną, czy sądu, który rozpoznaje taką skargę. W orzeczeniach, zwłaszcza Sądu Najwyższego, początkowo traktowano to określenie jako synonim wnoszącego skargę kasacyjną. Obecnie chyba odstąpiono od tego poglądu.
    Z góry dziękuję za odpowiedź.
    Anna
  • kupczy i kupny
    20.05.2014
    20.05.2014
    Szanowni Państwo,
    chciałam zapytać o słowo kupcze. Pochodzę z Podlasia i jestem nauczona, że np. na ciasto, przetwory, jeśli nie są domowe mówi się, że są kupcze. Kiedy przeprowadziłam się do Małopolski, dowiedziałam się, że powinnam mówić, że są one kupne. W słownikach nie mogę znaleźć wyrazu kupcze. Chciałam zapytać, czy jest to regionalizm? I czy chcąc mówić starannie, powinnam dostosować się do ogólnopolskiego kupne?
    Z wyrazami szacunku
    Magdalena Pawłowska
  • roki
    16.10.2006
    16.10.2006
    Kiedy poprawna jest forma liczby mnogiej roki (od rok)?
  • świeccy chrześcijanie
    29.03.2010
    29.03.2010
    Szanowni Państwo,
    pracuję nad tłumaczeniem z języka norweskiego. Jakim polskim wyrażeniem oddać światopogląd (a raczej jego przedstawicieli), dominujący w norweskim społeczeństwie, wyrażający się – upraszczam – poszanowaniem wartości religijnych, ale bez wiary w Boga? Tłumacz proponuje określenia: laiccy chrześcijanie (co uważam za pojęcia wykluczające się) lub humanoetycy. Co Państwo sądzą o tych propozycjach? A może jest lepsze rozwiązanie? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
    Anna
  • widzialność czy widoczność?
    2.11.2014
    2.11.2014
    W prognozach pogody mówi się obecnie o widzialności (wynoszącej x metrów), natomiast dawniej była to widoczność, co chyba bardziej zgadzało się z rzeczywistością, bo przedmioty we mgle czy deszczu nie stają się niewidzialne, tylko niewidoczne (z pewnej odległości). Proszę o opinię.
  • Beza pavlova

    25.02.2023
    25.02.2023

    Dzień dobry,

    mam pytanie odnośnie odmiany nazwy. Posiadamy w ofercie naszej restauracji wypiek o nazwie beza pavlova, ale nie wiem czy powinno się odmieniać słowo pavlova przez przypadki. Czy powinno się powiedzieć, że posiadamy w ofercie bezę pavlova, bezę pavlovej czy może bezę pavlovą?

    Pozdrawiam serdecznie

    Martyna

  • Czy rząd premiera Buzka?…
    23.03.2001
    23.03.2001
    Szanowny Panie Profesorze,
    Czy byłby Pan łaskaw odpowiedzieć na pytanie: „Czy rząd Premiera Buzka jest dobrym rządem”, posiłkując się następującą definicją dobrego rządu: „Dobrym rządem jest każdy rząd, który nie posiada opinii w kraju lub za granicą wydawanej rządom innym niż dobre oraz którego skład nie przekracza 20 osób”. Mam nadzieję, że orzeknie Pan, iż posługuję się bełkotliwą definicją, która nie pozwala odpowiedzieć na zadane pytanie. Mam zwłaszcza nadzieję, że uzasadni Pan powody, dla których ta definicja nie może być uznana za cokolwiek innego niż bełkot (bo zaprzecza wszelkim zasadom budowy definicji… itd.). Uzyskawszy to będę miał pewność, że nie odmówi Pan podpowiedzi milionowi z okładem podatników, jak mają odpowiedzieć na pytanie: „czy mój samochód jest samochodem osobowym?”, jeśli ustawa definiuje go kubek w kubek tak, jak zdefiniowaliśmy pojęcie dobrego rządu, uznane za bełkot.
    Przytaczam in extenso definicję samochodu osobowego wpisaną do ustaw o podatku dochodowym od osób prawnych i od osób fizycznych (…) Oto ta definicja:
    „Ilekroć w ust. 1 jest mowa o samochodzie osobowym, rozumie się przez to każdy samochód, który nie posiada homologacji producenta lub importera wymaganej dla samochodów innych niż osobowe oraz którego dopuszczalna ładowność nie przekracza 500 kilogramów”.
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego